Gdzie Diabeł Mówi Dobranoc Blog
Wszyscy mają już chyba dość tego co się działo przez ostatni rok. Zwolennicy podróży, aktywnego uprawiania sportu w pomieszczeniach zamkniętych, bywalcy kin, teatrów barów i restauracji. Co najwyżej domatorzy i kanapowcy mogą być zadowoleni ale chyba nie do końca szczęśliwi. Zbliżają się kolejne...
Wróciliśmy cali i zdrowi a obawiałem się tego wyjazdu. Jakoś tak relacje innych poza Hurra! optymistycznymi wcale nie napawały mnie optymizmem. Tymczasem było super a i Manila pewnie gdyby ją zwiedzać nie była by taka straszna. Niewiele pisałem ale jednak parę wpisów się urodziło....
Pobudka jak wczoraj. Szybkie śniadanie. Są mimo wszystko pewne wariacje dziś np z warzyw był rodzaj fasoli strączkowej podpieranej na patelni a jako cześć mięsna – kawałki odsmażonej mielonki wieprzowej zwanej tutaj „Spam” Punktualnie stawiliśmy się na punkcie zbornym organizatora...
Śniadanie nieco rozczarowało. Obok recepcji kilka krytych tac z jedzeniem na ciepło. Ryż, warzyw już nie było sadzać po pustym korytku z resztkami. Jakieś mięso chyba było ale też po wszystkim. Pan właśnie dokładał jajka sadzone opiekane z jednej strony. Takie na miękko....
Idziemy na śniadanie do hotelowej restauracji. Nie jest wliczone ale można wybrać z karty kilka rodzajów. Decyduje się na omleta z szynką i serem plus grzanki a Iza na sniadanie filipińskie z ryżem i ryba. Do tego kawa. Szynki nie było wiec zmieniłem szynkę na czosnek. Całość 300PHP. Mnie...
Wylot był o 11:25 więc niby nie wcześnie ale jeżeli policzyć te wszystkie zapasy czasów na każda czynność to i tak trzeba było wstać o 7 a Iza to nawet o 6:30. Był plan udać się do knajpy w której wczoraj jedliśmy obiad czy też kolację ale ostatecznie woleliśmy dłużej pospać a po...
Kontynuowaliśmy spacer wzdłuż wybrzeża w stronę dzielnicy Central. Zbudowano tu kładkę dla pieszych która łączy okoliczne wieżowce, sklepy i atrakcje. Można iść kilka kilometrów nie schodząc w ogóle na poziom gruntu. Całość jest zadaszona. Po drodze znajdował się terminal promowy do Macau. Wewnątrz...
Spacerujemy po dzielnicy Tai Ping Shan w kierunku Central. Dużo suszonych dziwności z morza i zwykłych sklepów.
Jedziemy piętrowym tramwajem do stacji Central.
Pobudka niespieszna bo zanim ogarneliśmy się po przyjeździe to zrobiła się 2 w nocy lokalnego czasu. 7h przesunięcia tez bardzo zmyla organizm. Hotel jest bez śniadania ale na rozbieg mieliśmy jeszcze kanapki z domu. No i awaryjna kawa ze słoiczka bo czajnik z filiżankami był w pokoju. Planu...
Jakoś dotarliśmy. W sumie wszystko gładko szło i osiągnęło status – bezproblemowo. Tak miało być jeżeli dotrzemy około 23:30. Żeby nie było słodko to jednak pojawił się mały problem. Nocujemy na samej wyspie w dzielnicy Causway bay. Hotel nazywał się tak jak...