Agra – Orchha
Wypadłem z objęcia morfeusza nagle – bo usłyszałem nad głową gulgotanie indora. Morfeusz ma to do siebie, że wypuszcza z byle powodu. Straszna pierdoła. Indorem okazał się wyjątkowo głupi sygnał budzika. No tak – przecież dzisiaj zwijamy się Agry. Częściowo spakowaliśmy się poprzedniego dnia...